Czy powinniśmy się jeszcze dzisiaj obawiać wirusa HIV? Jak wygląda sytuacja w Polsce pod względem infekcji przenoszonych drogą płciową? Czy Polki i Polacy uprawiają świadomy i bezpieczny seks? O tym wszystkim rozmawiamy z Izabelą Pazdan, od 20 lat działającą w kwestii HIV/AIDS w naszym kraju, szefową poradni zdrowia seksualnego Chmielna Express.

1 grudnia obchodzimy Światowy Dzień AIDS. Jak obecnie wygląda status walki z tą chorobą?

AIDS właściwie już nie istnieje w społeczeństwach rozwiniętych, gdzie jest dobry dostęp do opieki zdrowotnej i rosnąca świadomość wirusa HIV. Oczywiście zdarzają się pojedyncze przypadki zachorowań, ale generalnie na AIDS raczej się dziś w Polsce nie umiera. Z wirusem HIV się żyje i to całkiem dobrze.

Trzeba przyznać, że pod tym względem postęp jest szalony w porównaniu do tego co było 30, 20 a nawet 10 lat temu. Teraz można mówić o holistycznym podejściu do pacjentów z HIV i koncentracji na polepszaniu jakości ich życia. Zastępuje się na przykład kilka dawek leku, które trzeba przyjmować o różnych porach dnia, jedną tabletką. Opracowuje się też podskórne systemy podawania leków raz w tygodniu, w miesiącu, czy nawet raz na kwartał. Aby to wszystko było jak najmniej uciążliwe.

Kolejna pozytywna zmiana, to skrócenie czasu od zakażenia się do jego wykrycia, co następuje na wczesnym etapie i dzięki temu zwykle stan pacjenta z HIV jest dobry w momencie rozpoczęcia leczenia a to rokuje mniejszymi powikłaniami na dalszych etapach terapii. Poza tym mamy obecnie takie leki, które pozwalają doprowadzić do niewykrywalnego poziomu wiremii. 2-3 lata temu amerykańska agencja zajmująca się wydawaniem rekomendacja ds. leczenia HIV stwierdziła jednoznacznie, że osoby z tym wirusem, leczące się skutecznie, o niewykrywalnym poziomie wiremii, nie zakażają, więc mogą mieć niezabezpieczone kontakty seksualne bez ryzyka transmisji wirusa na partnerkę czy partnera – mają one z resztą wykonywane regularnie badania pod tym kątem (oznaczenie poziomu wiremii HIV). Dostępne dziś leczenie ma istotny, pozytywny wpływ na życie seksualne osób z HIV, daje możliwość bezpiecznego zajścia w ciążę itp.

Dziś na rynku są też leki, które chronią przez zakażeniem wirusem HIV.

Faktycznie dostępne są metody, które w znaczący sposób są w stanie zminimalizować ryzyko zakażenia lub całkowicie je wyeliminować. Pod tym względem idziemy bardzo do przodu. Tu trzeba wymienić PrEP, czyli nowoczesną terapię, która chroni przed zakażeniem. Substancje czynne leku w odpowiednim stężeniu w błonach śluzowych organizmu są w stanie zatrzymać namnażanie się wirusa, nawet jeśli on pojawi się w naszym organizmie. W naszej poradni od 3 lat oferujemy PrEP i widzimy coraz większe zainteresowanie, szczególnie wśród mężczyzn uprawiających seks z innymi mężczyznami. Terapia pozwala obniżyć wśród nich liczbę zakażeń i sprawia, że mogą czuć się bezpiecznie. Jednak jest taka mała pułapka w związku z tą terapią – chroni ona bowiem przed zakażeniem wirusem HIV, ale nie przed innymi infekcjami przenoszonymi drogą płciową. Zatem jeśli nie zabezpieczymy seksu prezerwatywą, to istnieje ryzyko kiły, chlamydii czy rzeżączki. Nie ma konieczności stosowania PrEPu, kiedy współżyjemy z kimś, u kogo poziom wiremii jest niewykrywalny, jednak bywają osoby, które ze względów psychologicznych mimo wszystko decydują się w takiej sytuacji na PrEP i to jest jak najbardziej OK.

Warto wspomnieć, że jest i PEP. To z kolei profilaktyka poekspozycyjna zakażenia HIV, którą należy zastosować jak najszybciej (zwykle do 48 godzin, w uzasadnionych przypadkach do 72 godzin), jeśli istnieje ryzyko, że mogło dojść do transmisji wirusa. Jest to leczenie, które przysługuje m.in. ofiarom gwałtu., ale skorzystać może z niego każdy, tyle że odpłatnie (koszt leków w tej sytuacji oscyluje w okolicach 1 tys. zł).

A jak sytuacja wygląda w naszym kraju, jeśli chodzi o zakażenie się wirusem HIV?

W Polsce, ogólnie, sytuacja pod kątem HIV jest całkiem niezła. Natomiast trzeba jasno powiedzieć, że systematycznie zwiększa się nasza otwartość na różnego rodzaju kontakty seksualne, częściej zmieniamy partnerki czy partnerów. Coraz mniejszy wpływ na nasze życie, w tym życie seksualne ma np. religia katolicka. I to jest w porządku, ale przy okazji nie zabezpieczamy odpowiednio naszych stosunków, więc zwiększa się liczba zakażeń wirusem HIV. Generalnie jednak sytuacja jest dość stabilna, jeśli chodzi o taki ogólny obraz społeczny. Trzeba też podkreślić, że HIV to demokratyczny wirus – nie zależy od płci, wieku, statusu materialnego. Transmituje się we wszystkich środowiskach, w każdą stronę. Owszem, w niektórych grupach społecznych będzie pojawiał się nieco częściej, ale mimo wszystko wciąż może dotknąć każdą i każdego z nas.

Testy na HIV można wykonać w waszej poradni anonimowo i za darmo. Jakie jest zainteresowanie takimi badaniami?

Najczęściej na test przychodzą osoby bardziej świadome, które chcą kontrolować stan zdrowia. Naszą misją jest, by szerzyć przekaz, że warto badać się nie po to, by znaleźć chorobę, ale po to, by potwierdzić jej brak. Chodzi nam o to, aby właśnie uzyskiwać wynik ujemny – upewniać się, że wszystko jest w porządku. Tymczasem my wolimy nie wiedzieć, idziemy się badać dopiero kiedy jesteśmy pod ścianą – i to dotyczy generalnie różnych chorób, nie tylko infekcji przenoszonych drogą płciową.

Mamy do tego takie życzeniowe czy też magiczne podejście. Uważamy, że nas cudownie wirusy ominą, że to dotyczy innych osób.

Dokładnie tak. Często wydaje nam się, że jak mamy stałego partnera czy stałą partnerkę albo znamy tę osobę, z którą uprawiamy seks, dobrze jej z oczu patrzy, jest zadbana, to oznacza, że na pewno nic jej nie jest, nie może nas zakazić. I opieramy się na takich niepewnych przesłankach, zamiast to potwierdzić, zamiast pójść i się przetestować. Wydaje mi się, że na takie podejście składa się kilka czynników: myślenie życzeniowe, strach przed diagnozą, ale i niestety brak wiedzy oraz brak przyjmowania do siebie pewnych faktów, że w moim przypadku słuszne byłoby zbadanie się. Że niezabezpieczone kontakty, które miały miejsce w moim życiu, to właśnie powód do wykonania badań, bo niosą ze sobą ryzyko zakażenia. I trzeba podkreślić, że jeśli chodzi o wirusa HIV, to w 99,9% przypadków drogą zakażenia są kontakty seksualne – najłatwiej zakazić się przez pasywne kontakty analne, następne są analne aktywne, dalej kontakty dopochwowe i na końcu oralne. I nawet w monogamicznych związkach, gdzie jesteśmy dla siebie pierwszymi i jedynymi partnerami, gdzie sobie ufamy, raz na jakiś czas mimo wszystko warto zrobić badania.

Niestety w naszym społeczeństwie nie ma nawyku pytania się o status serologiczny, o aktualne badania. Ilekroć ja zadaję komuś o to pytanie, to spotykam się z niezrozumieniem, wycofaniem – generalnie raczej negatywnymi reakcjami czy frazesami „musimy sobie zaufać”. Tylko na jakiej podstawie?!

Dlatego bardzo chciałabym, aby upowszechnił się trend, który w naszej poradni obserwujemy od dłuższego czasu i który bardzo nas cieszy. Mianowicie od kilku lat pojawiają osoby, które zamierzają nawiązać kontakty seksualne. Ewentualnie chcą współżyć bez prezerwatyw. Są to osoby, które chcą działać w sferze seksualnej w sposób świadomy, kontrolowany, więc zaczynają od przetestowania się. Robią pakiet badań na choroby przenoszone drogą płciową. Oczywiście zaraz ktoś się oburzy, że to nie romantyczne…

Ależ to jest bardzo romantyczne! To świadczy o odpowiedzialności wobec siebie i drugiej osoby, o trosce…

Tak, romantyzm można różnie postrzegać, jak najbardziej. Myślę, że to wiąże się również ze szczerą komunikacją, z wysokim poziomem otwartości, zaufania. Niestety często taka propozycja badań bywa interpretowana w ten sposób, że ta druga osoba mi nie ufa, chce mnie sprawdzić. Ale przecież mamy zrobić te badania razem, więc to podejście równościowe!

No dobrze, robimy badania w parze lub w pojedynkę, odbieramy wyniki. Co wtedy, kiedy słyszymy diagnozę, że mamy HIV czy infekcję przenoszoną drogą płciową?

Bez wątpienia wciąż jest duża stygmatyzacja HIV czy infekcji przenoszonych drogą płciową. Między innymi z powodu stereotypów i tego, że rościmy sobie prawo do oceniania cudzego życia seksualnego, ale i swojego. Co za tym idzie może nastąpić autostygmatyzacja. Generalnie jednak jedną z częstszych reakcja jest taka, że się nie dowierza, że to właśnie nam się przytrafiło. Mimo wszystko większy spokój zachowujemy, kiedy mowa o infekcjach przenoszonych drogą płciową, które są wyleczalne. Jeśli zaś chodzi o HIV, to oczywiście nie ma jednego schematu reakcji na taką informację. W naszej poradni jesteśmy głęboko przeszkoleni, by pracować z ludźmi, by przekazywać informacje empatycznie i konkretnie. Co więcej – oferujemy kompleksowe wsparcie od momentu poinformowania o zakażeniu do wizyty w specjalistycznej poradni, którą umawiamy, polecamy konkretnego lekarza i to wszystko dzieje się bardzo szybko, to kwestia zwykle 2-3 dni.

A co z infekcjami przenoszonymi drogą płciową – z jakimi mamy do czynienia najczęściej?

Wciąż „świetnie” się mają rzeżączka, chlamydia, kiła. Głównie te dwie pierwsze choroby mogą mieć postać przetrwałą i występować również w gardle lub odbycie. Na przykład bardzo często przez długi okres – rok czy dwa lata – borykamy się z nawracającymi infekcjami gardła, żadne leki nie pomagają. Laryngolog rozkłada ręce. To może być właśnie wina rzeżączki. Co ważne, do wykrycia rzeżączki czy chlamydii konieczny jest wymaz – z cewki moczowej i pochwy, ale również z odbytu i gardła właśnie, a o tych miejscach często się zapomina.

Warto również testować się pod kątem HPV. Nawet jeśli wykryjemy onkogenne szczepy tego wirusa, to jeszcze nie wyrok, ale możliwość ścisłej kontroli pod tym kątem. Co ważne – HPV może też bytować w gardle. Czasami nowotwory krtani u mężczyzn powiązane są z HPV.

Co do kiły, to obserwujemy wzrost zakażeń nią rok do roku. W Polsce te zakażenia nie są niestety w rzetelny sposób zgłaszane do sanepidu, więc nie znamy dokładnej skali. Ale obserwując ilość wykryć kiły w naszej poradni, widzimy rosnącą falę zachorowań. Z kolei jeśli chodzi o chlamydię, to obserwujemy spadek zakażeń. Związane jest to z tym, że w Polsce bardzo lubimy używać antybiotyków w przypadku wielu chorób, a te leki przy okazji działają również na chlamydię.

Z jakiej jeszcze pomocy można skorzystać w poradni CHMIELNA EXPRESS?

Przede wszystkim prowadzimy Punkt Konsultacyjno-Diagnostyczny, w którym wykonujemy anonimowo i bezpłatnie testy w kierunku wirusa HIV i HCV.

Prowadzimy również poradnię chorób zakaźnych, gdzie oferowana jest przedekspozycyjna profilaktyka zakażenia HIV, co w skrócie oznacza przyjmowanie leków antyretrowirusowych, uniemożliwiających zakażenie HIV

Kolejny element to poradnia dermatologiczno-wenerologiczna. Diagnozujemy infekcje przenoszone drogą płciową – mamy laboratorium, w którym badamy pobrany materiał. Jeśli wykryjemy zakażenie, to leczymy je na miejscu.

Mamy też urologa specjalnie dla mężczyzn. Niestety mężczyźni mają niską świadomość tego, że powinni raz na jakiś czas odbywać wizyty u urologa – podobnie jak kobiety u ginekologa. Zwłaszcza prostata to ważny element do kontroli – zwłaszcza po 40. roku życia. Ma ona wpływ na wzwód, na trzymanie moczu. Co jeszcze istotne, mężczyźni często są nosicielami infekcji, ale nie mają tego świadomości, bo nie są powodują one u nich tak poważnych i niekomfortowych dolegliwości jak u kobiet.

Także proktolog to specjalista, którego warto raz na jakiś czas odwiedzić. Tym bardziej że 25% naszego społeczeństwa deklaruje, że ma kontakty analne.

Co wpływa na niską świadomość społeczeństwa w temacie infekcji przenoszonych drogą płciową i ich stygmatyzację?

Na pewno totalny brak edukacji seksualnej, która normalizowałaby kwestię HIV, STI, promowała profilaktykę, ale też w ogóle oswajała z rozmawianiem o seksualności. Z moich doświadczeń w poradni, gdzie używam neutralnego, anatomicznego języka, wynika, że ludzie mają nawet problem z używaniem określeń narządów płciowych. Wstydzą się mówić o seksie. Oceniają surowo siebie i innych za zachowania seksualne. 

Tymczasem powinno być naturalne, że kiedy prowadzimy aktywne życie seksualne, to mogą towarzyszyć temu infekcje przenoszone drogą płciową. Warto podchodzić do tego bez demonizowania, wstydu, stygmatyzacji – po prostu ze świadomością zagrożeń, tego, że należy się badać i zabezpieczać. I po prostu o tym rozmawiać z naszymi partnerkami i partnerami. 

Izabela Pazdan – od 20 lat blisko związana z problematyką HIV/AIDS. Koordynatorka Punktu Konsultacyjno- Diagnostycznego przy ulicy Chmielnej 4 w Warszawie; szefowa Poradni zdrowia seksualnego Chmielna Express, zajmującej się profilaktyką przedekspozycyją zakażenia HIV (PrEP – pre exposure prophylaxis) oraz profilaktyką poekspozycyjną (PEP – post exposure prophylaxis). Od lat działająca na rzecz profilaktyki HIV oraz innych infekcji przenoszonych drogą płciową. Odpowiedzialna za cykliczne kampanie „Warszawskie Dni Testowania” oraz „Europejski Tydzień Testowania na HIV/HCV”, zachęcające do regularnego wykonywania badań w kierunku tych zakażeń.

W tym roku została odznaczona “Czerwoną Kokardką” – wyróżnieniem przyznawanym, z okazji Światowego Dnia AIDS, osobom, które w szczególny sposób przyczyniły się do poprawy jakości życia osób żyjących z HIV, chorych na AIDS, bądź też wniosły istotny wkład w działania profilaktyczne w dziedzinie HIV i AIDS w Polsce.

Call Now Button